Zwycięstwo "po latach" z Kościelcem

Nazywane "derbami" spotkanie z drużyną "Lotnika" zapowiadało wiele emocji, jednak chyba nikt nie spodziewał się, że będzie aż tyle pozytywnych. Mecz rozpoczął się pod dyktando "gospodarzy", którzy przeważali w posiadaniu piłki oraz często atakowali bramkę "Warty". Najniebezpieczniejszą sytuacją był strzał w poprzeczkę. "Goście" z Mstowa kontrowali oraz szukali swoich okazji ze stałych fragmentów gry.
 
Po jednej z akcji przeprowadzonych przez "Wartę" arbiter powinien odgwizdać rzut karny, ponieważ obrońca "Lotnika" zablokował, w polu karnym, strzał ręką. Niestety sędziowanie tego dnia stało na wyjątkowo niskim poziomie. Na szczęście kilka minut później, w praktycznie identycznej sytuacji, sędziemu wzrok się poprawił i zauważył zagranie ręką. Jedenastkę na gola zamienił P. Nawizowski. Wyjście na prowadzenie wyraźnie podbudowało morale "gości", którzy zaczęli grać dużo lepiej, a "gospodarzom" wyraźnie "podcięło skrzydła".
 
Kilkanaście minut później "Warta" miała rzut rożny. Do piłki podszedł D. Kowalczyk i bezpośrednim uderzeniem z "kornera" umieścił piłkę w siatce. Wynik 0:2 na korzyść "gości" chyba tak samo dziwił kibiców jednych i drugich. Pierwsza połowa zbliżała się do końca, kiedy to świetną kontrę wyprowadzili piłkarze z Mstowa, M. Mermer "położył" bramkarza "Lotnika" i świetnie wyłożył piłkę do przysłowiowego "pustaka" P. Bednarkowi. Niestety zamykający akcję skiksował i nie trafił do pustej bramki. Do przerwy "Warta" prowadziła różnicą dwóch bramek.
 
Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza, "gospodarze" za wszelką cenę chcieli odrobić straty i raz po raz atakowali bramkę strzeżoną przez S. Pustelnika. Jednak tego dnia, bramkarz "Warty" był w świetnej dyspozycji i bronił bardzo pewnie. "Goście", większą część drugiej połowy, musieli grać w 10-tkę, ponieważ drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartką, został ukarany P. Bednarek. Kartka dana zdecydowanie "na wyrost", ale decyzja sędziego była nieodwracalna. "Lotnik", chcąc wykorzystać grę w przewadze, zdołał strzelić gola kontaktowego, jednak kilka minut później kolejny rzut rożny przyniósł bramkę dla "Warty". Dośrodkowywał D. Kowalczyk, piłka spadła pod nogi A. Mysłka, który mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi z Kościelca. Wynik 1:3 i minuty do końca. "Lotnik" atakował, a "Warta" kontrowała. Po jednej z kontr wynik mógł być jeszcze wyższy, niestety A. Bogucki, po sprincie przez połowę boiska, minimalnie spudłował.
 
Rezultat nie uległ już zmianie i piłkarze z Mstowa mogli się cieszyć z pierwszej, po dziesięciu latach, wygranej z "Lotnikiem". Warto zaznaczyć, że podczas meczu, odnowiła się groźna kontuzja kolana S. Bąka, który wszedł na boisko w drugiej połowie, ale po kilkunastu minutach musiał je opuścić w asyście kolegów. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
 
Nie można pomiąć sędziowania, które tego dnia, jak już wcześniej było wspomniane, stało na żenująco niskim poziomie. Można było zauważyć zmiany w niektórych przepisach. Wygląda na to, że bramkarz może łapać piłkę po podaniu swojego zawodnika, lub gdy drużyna atakująca wybija piłkę za linię końcową, dostaje wtedy rzut rożny.
 
Ciekawy jest również fakt, że trener M. Kotyla nie mógł skorzystać tego dnia z pełnej kadry, a i tak udało się osiągnąć korzystny rezultat. Pochwalić należy całą drużynę, jednak wyróżnić po tym spotkaniu M. Mermera i S. Pustelnika. Poniżej skład, który przełamał pechową dla "Warty" passę w "derbach" z Kościelcem.
 
"Lotnik" Kościelec  -  "Warta" Mstów  1 : 3 (0 : 2) [bramki: P. Nawizowski (k), D. Kowalczyk, A. Mysłek]
 
Skład:
S. Pustelnik - D. Kowalczyk, A. Mysłek, M. Niezabitowski, A. Marszałek (91' M. Kotyla), P. Bednarek (70' czerwona kartka), M. Piasecki (S. Bąk (83' T. Waszczyk)), M. Tyfel, A. Bogucki (kpt.), P. Nawizowski, M. Mermer (70' R. Bodziński)
« wstecz